Przejeżdżając
trasą S3 obok Sulechowa, z północy na południe, w kierunku Zielonej
Góry, po lewej stronie, przy ścianie akacjowego lasu, dumnie stoją trzy
pomniki, a każdy z nich jest inny. Spoglądają, ponad polami, w kierunku
podróżnych i można odnieść wrażenie, że pozdrawiają przejeżdżających.
Jeden ma nawet wyciągniętą w takim geście rękę. Czym są, skąd pochodzą i
dlaczego stoją akurat tam? Zapraszam do lektury.
Tajemnicze
trzy rzeźby są nieodłącznym elementem krajobrazu Sulechowa widzianego z
trasy S3. Tysiące ludzi dziennie, podróżujących autami z północy na
południe, zastanawia się pewnie czym one są i co symbolizują. Miejsce to
jest równie tajemnicze co i nieodkryte, nie tylko przez turystów
przybywających do miasta ale także przez lokalną społeczność. Mało kto z
mieszkańców potrafi powiedzieć skąd się tam wzięły, co symbolizują i
czemu miały służyć.
Pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy, może być myśl, że są one
powiązane z bogatą, średniowieczną historią grodu rycerza Sulecha. Inne
skojarzenie może nawiązywać do historii jeszcze starszej, a mianowicie
tej z epoki brązu, której pozostałości w postaci chociażby kurhanów
zlokalizowanych na północ od miasta, dość licznie występują w tych
okolicach. Jeszcze innym rozwiązaniem (pewnie bardzo popularnym wśród
fanów literatury fantasy) byłoby przypisanie posągom mitycznych
właściwości strażników lasu. Pięknie by to wszystko wyglądało i byłoby
nie lada gratką dla odkrywców tajemniczych miejsc.
Pierwsza z rzeźb przedstawia stojącego mężczyznę opierającego się o coś
co przypomina krzesło. Druga to para, kobieta trzymająca pod rękę
mężczyznę, na piersi którego widnieje wyryty krzyż. Ostatnia to samotny
mężczyzna z wyciągniętą w górę ręką w geście przywitania, pozdrowienia.
Pora
jednak zejść na ziemię i na pewno sprowadzi was na nią wizyta w miejscu
usytuowania rzeźb. Są z żelbetonu, współczesnego, XX-wiecznego budulca. Nie
wykuła ich zatem żadna mityczna moc, nie stworzyły ich też zręczne
dłonie średniowiecznych rzemieślników.
Skąd zatem te trzy figury znalazły się w tak pięknym otoczeniu, na
skraju akacjowego lasu, rozpościerającego się między Sulechowem a
Cigacicami?
Zaciągnąłem
języka, wszak kto pyta nie błądzi, a że mam sąsiada, który ma
przeogromną wiedzę na temat ziemi sulechowskiej i pielęgnuję
średniowieczne tradycje związane z grodem rycerza Sulecha, to zagadka
została dość szybko rozwiązana (pozdrawiam Piotr :))
Trzy
tajemnicze rzeźby wyszły spod ręki tutejszego artysty, Pana Henryka
Gawanowskiego, który jest między innymi autorem zielonogórskiego Pomnika
Solidarności. Zanim trafiły pod akacjowy las stały kiedyś przy drogach
wylotowych z Sulechowa w kierunku Zielonej Góry i Kargowej (zanim
powstała południowa obwodnica na DK32 i węzeł przy nowej trasie S3).
Witały i żegnały każdego, kto odwiedzał miasto. Po stworzeniu nowych
dróg posągi przetransportowano w to malownicze miejsce i stoją tam po
dziś dzień strzegąc wejścia do lasu.
Czy
faktyczna historia trzech rzeźb w jakikolwiek sposób umniejsza ich
atrakcyjności? Nic bardziej mylnego. Warto odwiedzić to miejsce,
zwłaszcza wiosną, kiedy kwitną akacje i cały las pokryty jest białym,
aromatycznym kwieciem, czy latem kiedy roślinność wraz z posągami tworzy
bujną malowniczą całość. Z resztą jesienią czy zimą też jest tam na
pewno pięknie. Sporym
atutem tego miejsca jest na pewno fantastyczna panorama jaka się z
niego rozpościera. Wystarczy stanąć plecami do ściany lasu aby napawać
się widokiem położonego nieco niżej, w swego rodzaju niecce, Sulechowa.
Doskonale widać stąd wieże kościołów, a także ogólny zarys granic
miasta.
Najszybciej
dostaniemy się tam rowerem, trasa z Sulechowa jest dość przyjemna,
prowadzi głównie drogami szutrowymi więc nie trzeba mieć nie wiadomo jak
bardzo wyczynowego sprzętu.
Wyruszając
z miasta trzeba udać się do Kruszyny i stamtąd drogami polnymi, wzdłuż
nowej obwodnicy kierować się na południowy-zachód i później na południe w
stronę Cigacic. Alternatywną trasą jest podróż drogą asfaltową (ulica
Odrzańska) do ronda przy MC Donaldzie i stąd przeprowadzenie roweru
przez rów na drogę szutrową przy obwodnicy (nie polecam takich manewrów)
Szczegóły na mapce.
Jadąc
od Zielonej Góry musimy zjechać w Cigacicach w prawo w drogę ze
starożytnej kostki brukowej, która nie jednego podróżnego przyprawi o
drgawki (dosłownie wytelepie ręce jak młot pneumatyczny), bądź wybrać
inną z dróżek biegnących przez miejscowość i kierować się w jej
głąb przez wiadukt nad S3 aż do południowej ściany lasu
akacjowego. Stąd poprowadzi nas, na początku asfalt, a później bardzo
dobrej jakości droga szutrowa na północ. Rzeźb nie da się przeoczyć. Gdy
kończy się las po prawej stronie, dumnie wyrastają w odległości jakichś
100m od naszej drogi. Jak wspominałem wcześniej, stoją na skraju lasu i
są dość sporych rozmiarów.
Na
zakończenie chciałbym jeszcze raz wrócić do pierwotnej, bardzo
ciekawej, funkcji rzeźb, które stały przy wjazdach do miasta. A może by
tak wrócić do tej pięknej tradycji? Może na drogach wjazdowych do
Sulechowa postawić ponownie posągi, które witałyby przyjeżdżających do
naszego grodu gości i żegnały tych wyjeżdżających mówiąc nieme, nie "do
widzenia", ale "do zobaczenia". Jak wspomniał mi sąsiad, który jest
również miejskim radnym, pomysł już jest, aby miasta strzegł nasz
symbol, rycerz Sulech, jak dla mnie kapitalna inicjatywa. Czy się ziści?
Czas pokaże bo jak zawsze w takich przypadkach brakuje środków, choć
potencjalni wykonawcy już są. Mocno będę kibicował temu przedsięwzięciu.
Jakie
przyniosłoby to korzyści dla miasta? W dobie coraz bardziej popularnej
turystyki, także tej rowerowej, i ludzi szukających unikalnych miejsc, a
nie tych zadeptanych przez tysiące niedzielnych turystów - OGROMNE.
Odwiedzajcie ziemię rycerza Sulecha i wypatrujcie na niej witających was figur, zarówno tych spod lasu akacjowego, jak i tych, które wkrótce, być może, powstaną! A ja skromnie będę się wam starał przybliżyć to co jeszcze tutaj nieodkryte :)
Byłeś w tym miejscu? Pochwal się fotkami i wrażeniami w komentarzu!
Do zobaczenia na trasie!
Witaj Grzegorzu
OdpowiedzUsuńChoć ładnie to napisałeś to jednak nie mogę się zgodzić z pewnymi faktami o których słowem nie wspomniałeś. Zbyt płytko zgłębiłeś temat a przy odrobinie wysiłku można by to uzupełnić. Najbardziej mnie razi brak wzmianki o tym że to Nowy Świat i Górzykowo. Drogę z Zielonej Góry też taką fatalną podałeś, że pewnie nikt tam nie pojedzie a wystarczyło napisać: za mostem około 2 km jest asfaltowa droga na Górzykowo z której po około 400 metrach skręcamy w lewo i już mamy skraj lasu na którym stoją rzeźby Pana Gawanowskiego (również architekta)...
Pozdrawiam
Tubylec z Nowego Świata