czwartek, 22 listopada 2018

Krężoły – tu mieszkam


Krężoły to miejscowość, w której mieszkam od kilku lat, miejsce w którym odnalazłem sens życia. Wieś jest niewielka i podobna do wielu innych jednak jej historia jest unikatowa, położenie fantastyczne, a i mieszkający tu ludzie są duszą miejscowości. Wraz z Sulechowem i otaczającymi miasto miejscowościami tworzy wspaniały kompleks miejsko-wiejski, poprzeplatany łąkami, polami, lasami i wijącymi się wśród nich drogami. Zapraszam na krótką podróż



Krężoły (niemiecka nazwa to Krummendorf wywodząca się, rzekomo, od nazwiska byłego właściciela wsi. Z języka niemieckiego Krumm – krzywy, Dorf – wieś) to niewielka miejscowość usytuowana tuż przy Sulechowie, granicząca z miastem od wschodu i północy. Od dawien dawna
związana z miastem. Była i jest jego rolniczym zapleczem. Jak podaje Leon Okowiński w swoim opracowaniu „Szkice z dziejów sulechowskich wsi”, wykopaliska archeologiczne przeprowadzone w miejscowości dowodzą, że ludzie zamieszkiwali te tereny już we wczesnej epoce żelaza (700-400 r. p. n. e.). W swojej obecnej formie, podmiejskiej ulicówki, mogła powstać już w XIII wieku jako osada książęca przy trakcie handlowym wiodącym do Wielkopolski. Otaczające Krężoły łąki były świetnym miejscem do hodowli bydła, a liczne pola uprawne stanowiły zaplecze rolnicze średniowiecznego grodu Sulechów. O dużym znaczeniu tych ziem dla okolicy świadczyć może wydany w 1471r. przez księcia głogowskiego Henryka XI rozstrzygający dokument o przekazaniu dla Sulechowa spornych pastwisk położonych między miastem a Krężołami.

Mimo średniowiecznego rodowodu i korzystnego położenia miejscowości przy bardzo ważnym, ówczesnym szlaku handlowym Wielkopolska – Łużyce, nie znajdziemy w niej niestety pozostałości
średniowiecznych budynków. Wynikać to może z tego, że na przestrzeni dziejów Krężoły kilkukrotnie dotykane były przez wojenną zawieruchę niosącą ze sobą zniszczenia. Jak w dalszej części, wyżej wspomnianego opracowania, pisze Leon Okowiński, wieś bardzo dotkliwe straty poniosła zwłaszcza podczas wojen 30-letniej (konflikt trwający od maja 1618 do października 1648 pomiędzy protestanckimi państwami Świętego Cesarstwa Rzymskiego wspieranymi przez inne państwa europejskie, a katolicką dynastią Habsburgów) i 7-letniej (pomiędzy Wielką Brytanią, Prusami i Hanowerem, a Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią). Nie oszczędzały miejscowości także czasy Napoleońskie podczas, których tereny obecnych Krężoł kilkukrotnie przechodziły z rąk do rąk zwaśnionych stron.

Podczas II wojny światowej na terenie miejscowości zlokalizowany był pododdział roboczy wziętych do niewoli oficerów radzieckich. 29.01.1945r. Krężoły (a także Sulechów i najbliższe okolice) zostały wyzwolone spod jarzma niemieckiego przez radziecką 95 brygadę czołgów, która wchodziła w skład 33 armii I Frontu Białoruskiego dowodzonego przez Marszałka Gieorgija Żukowa. Walki o ten rejon trwały bardzo krótko, zaledwie kilka godzin, gdyż oddziały niemieckie w panice wycofywały się na południe, za linię Odry aby tam odpierać ataki Armii Czerwonej.

Mało kto wie, że 25 listopada 1838 roku urodził się w Krężołach Friedrich Bernhardi, który był radcą górniczym, wybitnym geologiem i niemieckim przemysłowcem, działającym na Górnym Śląsku, twórcą zjednoczonego koncernu Bergwerksgeseltschaft Georg von Giesche’s Erben (pol. Spadkobiercy Georga von Giesche) był synem właściciela jednego z tutejszych dworów. W latach 1883-1904 Friedrich Bernhardi był przewodniczącym Górnośląskiego Związku Przemysłowców z siedzibą w Katowicach. Na emeryturę wrócił w rodzinne strony do ówczesnego Krummendorf i osiadł w ojcowskim majątku gdzie zmarł 4 lutego 1916r.




W obecnych Krężołach wśród zabudowy przedwojennej pojawia się coraz więcej nowych domów. Miejscowość, jak i kilka innych położonych przy Sulechowie, stała się częścią aglomeracji, w której chętnie osiedlają się ludzie, chcący odpocząć od miejskiego zgiełku i jednocześnie cenią sobie bliskość miasta. 


Będąc w Sulechowie warto wybrać się na spacer do Krężoł i przejść się wzdłuż ulicy Gdańskiej, przy której, na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, powstało wiele nowych domów z bogatymi w różnorodną roślinność, ogrodami. Zwłaszcza wiosną dominują tu kwitnące żywopłoty, pięknie pachną liczne bzy, które zawsze przywołują u mnie wspomnienia o babci, która je uwielbiała. Co kilka kroków rozkwitają dorodne magnolie. Do tego pięknego obrazka dodać należy kwitnące drzewa owocowe, które pachną nieziemsko i baśniowy obraz staje się faktem.


Jeśli lubicie wycieczki rowerowe to warto przejechać przez Krężoły, wspomnianą wcześniej, ulicą Gdańską, zaliczyć ścieżkę rowerową biegnącą wzdłuż ulicy Wolsztyńskiej, ulicą Dożynkową lub Nasienną udać się w kierunku, otaczających miejscowość, pól, które porośnięte rzepakiem czy zbożami tworzą falujące morze koloru żółtego lub złotego. Pięknie wygląda również asfaltowa droga wylotowa w kierunku Bukowa i Łęgowa, przy której rośnie wiele wiekowych drzew. Widoki te sprawiają, że każdy wyjazd na przejażdżkę czy dłuższy trening sprawia mi wiele przyjemności, a powrót, z tych samych względów, jest jeszcze przyjemniejszy :)



Krężoły to nie tylko miejsca, budynki czy roślinność. To także (i w sumie przede wszystkim) zamieszkujący wieś ludzie. Ludzie z pasjami, przy których moje zamiłowanie do jazdy na rowerze szosowym i Mtb wygląda, delikatnie mówiąc, dość przeciętnie i niewinnie. Żyje tutaj wiele osób, które do tej pory trudnią się hodowlą zwierząt i uprawą warzyw i od których można nabyć np. świeże jaja pochodzące od kur biegających swobodnie po dużych podwórzach. Niech was nie zdziwi widok starych, amerykańskich aut na drodze! Na jednej z posesji mieszka rodzina, która sprowadza te cuda zza oceanu (radiowóz z lat 70-tych czy taksówka rodem ze starych hoolywodzkich produkcji to tylko dwa z kilku takich rodzynków).

Jeśli usłyszycie świst przelatującej za płotem strzały (tak, najprawdziwszej strzały) to wiedzcie, że mieszka tutaj najprawdziwszy łucznik, pasjonat i rekonstruktor historii, notabene mój sąsiad :) Nie bójcie, do was strzelać nie będzie.

O mieszkających w Krężołach ludziach, ich pasjach i zaangażowaniu w życie miejscowości opowiem jednak następnym razem... :)

źródła:

1. Leon Okowiński - "Szkice z dziejów sulechowskich wsi"
2. https://sulech.net/show.php/cPath/11_22/products_id/17
3. http://szopienice.org/kim-byl-friedrich-bernhardi/
4. http://mapy.amzp.pl/maps.shtml
5. https://pl.wikipedia.org
6. Zdjęcia kaczek i kurzych jaj ze zbiorów prywatnych Pani Sylwii Bodnar
7. http://zamkilubuskie.pl/krezolykrummendorf/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz